niedziela, 31 marca 2013

Rozdział IV - Wypowiedziane słowa i szlaban.


- … Przyszedłem zobaczyć, czy się nie pozabijaliście! - krzyknął, nie patrząc na nich, a gdy to zrobił, aż otworzył buzię ze zdziwienia.
- Co Wam się stało? - zapytał oszołomiony.
- Eeee… mały wypadek… - mruknął cicho Ślizgon, trochę zdenerwowany. Właśnie przed chwilą prawie pocałował Granger! Co się z nim dzieje? Normalnie brzydziłby się ją w ogóle dotknąć, mimo że stara się już nie kierować się statusem krwi, to i tak to było absurdalne i kompletnie nieprawdopodobne. To… to wbrew naturze! Przyrzekł sobie w duchu, że już więcej do tego nie dopuści, a tą chwilę słabości tłumaczył sobie bardzo mocnym uderzeniem w głowę.
- Mały? Stary, wyglądacie jakbyście właśnie walczyli z armią splątek tylnowybuchowych. Mieszkacie ze sobą zaledwie od paru godzin i podejrzewam, że gdybyście byli tu jeszcze z parę następnych to bylibyście już zimnymi trupami, a przynajmniej jedno z Was. - powiedział, żywo gestykulując.
- Przypominam Ci, że mamy razem mieszkać przez jeszcze prawie trzy miesiące.
- Nie wiem jakim cudem Wy przeżyjecie… A właśnie, Hermiona. Chciałem Ci podziękować za pomoc w wakacje. - tu uśmiechnął się do zdezorientowanej dziewczyny, która na razie stała z tyłu, przysłuchując się rozmowie Blaise’a i Draco.
- Eee… n-nie ma za co. - zdołała tylko wyjąkać. Hermiona? Podziękować? Ślizgon szlamie? Co tu się dzieje?
- Eee… no. - rzekł Draco, a zaraz po tych słowach zapadła krępująca cisza, której nikt nie odważył się przerwać. Draco mimowolnie przypomniał sobie, jak Blaise myślał, że Granger jest jego dziewczyną. Zachciało mu się śmiać, a jednocześnie z niewiadomych mu powodów ogarnęła go niezwykła złość. Dlaczego on tak naprawdę się zmienia? Czy może już się zmienił… Dlaczego nagle uznał, że przez lata wpijane mu nauki ojca, że szlamy są bezwartościowe, jak i charłaki i mugole nie mają najmniejszego sensu? Przecież on jest arystokratą, wielkim Malfoy’em! Po co on miałby się zmieniać? Dochodząc do takich wniosków, zupełnie nieprzemyślanie, nie rozumiejąc swojego poprzedniego zachowania, jakim było bycie miłym dla szlamy, chcąc to zmienić i wrócić, do według niego, normalności, przerywając głuchą ciszę, powiedział:
- Zawsze myślałem, że szlamy są bezwartościowe, a tu proszę taka niespodzianka. - jego słowa zawisły w powietrzu, echem odbijając się o ściany pomieszczenia. Zabini wytrzeszczył na niego oczy, natomiast Hermiona… Hermiona spojrzała się na niego, tak że chłopak zrozumiał, że nie powinien był tego mówić, że jest kompletnym idiotą, i że teraz najlepiej jakby poszedł się powiesić.
- Zawsze ten ton zaskoczenia. - powiedziała chłodno i obojętnie, po czym nie spoglądając więcej na blondyna odwróciła się na pięcie i weszła do swojej sypialni, ledwo powstrzymując się, aby nie trzasnąć za sobą drzwiami. Słowa chłopaka, ku jej zdziwieniu wcale ją nie zabolały, być może w głębi duszy wiedziała, że w końcu to nastąpi. Niemożliwe jest żeby ktoś taki jak Malfoy, żeby obojętnie kto, tak długo i tak głęboko wierzący, że mugole to nic niewarte śmiecie, zasługujące tylko na śmierć, w przeciągu kilku miesięcy tak się zmienił… a zwłaszcza Malfoy. To jest absurdalne i Hermiona od dawna o tym wiedziała, tylko skoro słowa blondyna ją nie zabolały, nie przyniosły za sobą rozczarowania zachowaniem chłopaka, ani łez wylanych przez dziewczynę, to dlaczego odczuwała wewnątrz siebie pustkę? Zimną, lodowatą otchłań?
                                       ~~*~~

- Jesteś debilem. Kompletnym kretynem. Idiotą… - kontynuowałby swój wywód Zabini, gdyby wściekły Draco nie rzucił w niego Ognistą Whisky. Chłopak cudem umknął przed butelką, która roztrzaskała się o ścianę, gdzie przed chwilą znajdowała się głowa Blaise’a.
- Hej! Mówię Ci tylko jak jest! Czemu to powiedziałeś? Myślałem, że już status krwi nie ma znaczenia, że zaczynasz… zaczynamy wszystko od nowa. Wojna się skończyła, nikogo nie obchodzi już czystość krwi! Po co to zrobiłeś?
- Po prostu… nie wiem! Jestem debilem. -powiedział, zły na samego siebie.
- Tak, jesteś. - rzekł dobitnie Zabini.
- Ale to może nawet i lepiej… - mruknął cicho, jednak czarnoskóry go usłyszał.
- Że jak? Lepiej? Chyba miałeś się zmienić? Nie liczy się już status krwi i te sprawy… pogięło cię? - zapytał, dając do przyjacielowi do zrozumienia, że zupełnie nie popiera jego zachowania i nie rozumie jego toku rozumowania.
- Zrozum… to po prostu było takie dziwne. Ja miły dla Granger… Malfoy, arystokrata, miły dla szlamy Granger…
- Chyba Malfoy, zasrany arystokrata. - mruknął pod nosem Zabini, przerywając Draco.
- Tak jest lepiej, wszystko wraca do normy. Tak jak powinno być, żadnych zmian, wszystko po staremu. - ciągnął dalej.
- I chcesz mi powiedzieć, że wtedy ci wszystko pasowało? - zapytał Blaise, jednak chłopak mu nie odpowiedział, sam się nad tym zastanawiając.
                                                ~~*~~
Hermiona leżąc na łóżku, na brzuchu, zwisając głową w dół, zastanawiała się nad zachowaniem blondyna. Najpierw jest dla niej miły, miód malina, a później nazywa ją szlamą… Debil. No po prostu debil. Mimo, że ją w to jakimś stopniu zabolało i dotknęło, nie płakała. Już dawno to sobie obiecała, że nie będzie płakać. Najwyżej ze śmiechu i nie zamierzała tego zmieniać tylko i wyłącznie z powodu jakiegoś egoistycznego dupka. Z takim postanowieniem zasnęła, budząc się następnego dnia przez łaskoczące ją w twarz promienie słońca. Szybko wykonała poranne czynności, założyła mundurek i szatę, zarzuciła torbę na ramię i udała się na śniadanie do Wielkiej Sali. Postanowiła zapomnieć, że kiedykolwiek normalnie rozmawiała i że kiedykolwiek mu pomogła. Jej pierwszą lekcją były Eliksiry ze Ślizgonami i Hermiona modliła się, żeby nie doszło do żadnej sprzeczki.
Nie było jej to dane, gdyż kiedy tylko pojawiła się przed salą z Harry’m i Ronem momentalnie podszedł do nich Malfoy jak zwykle w towarzystwie kilku Ślizgonów.
- No, no, no. Kogo my tu mamy? Szlama Granger, Wieprzlej i Bliznowaty.
- Odwal się Malfoy. - warknął Ron.
- Och, proszę cię Weasley, nie odzywaj się, bo ten odór, który wydobywa się z Twojej paszczy jest nie do zniesienia. - powiedział, zatykając nos, a grupka Ślizgonów, robiących za goryli Malfoy’a parsknęła śmiechem, w tym kilka osób wymuszonym.
Ron natychmiast chciał się rzucić na niego, jednak Harry i Hermiona przytrzymali go za ramiona, a dziewczyna mruknęła jeszcze do niego:
- Ignoruj tego kretyna.
- O, Granger. Od kiedy ty taka wygadana? Zdjęli ci kaganiec, że w końcu się odzywasz? Takie szlamy jak ty powinni jeszcze na smyczy wyprowadzać. - rzekł, a brązowowłosa, mimo że bardzo chciała, nie mogła się opanować i z prędkością światła wyciągnęła różdżkę, celując nią w twarz blondyna.
- I co teraz zrobisz, Granger? Chyba taka kujonka jak ty nie chce dostać szlabanu? - zapytał, uśmiechając się drwiąco. Dziewczyna ledwie panował nad sobą.
- Zamknij się. - wycedziła, patrząc mu prosto w oczy. Chłopak uczynił to samo i powoli, dobitnie i dość głośno rzekł:
- Szlama. - po chwili już czuł, jak z głuchym plaskiem dostaje w policzek. Nie wiele myśląc również wyjął różdżkę i krzyknął:
- Drętwota! - czerwony strumień poleciał w stronę Gryfonki, która natychmiast wyczarowała magiczną tarczę, od której zaklęcie się odbiło, trafiając prosto w lampę wiszącą na ścianie. Tak zaczął się ich pojedynek, a nikt z obecnych tam nie śmiał zareagować i ich powstrzymać. Przerwać to mógł tylko któryś z profesorów, a na ich nieszczęście, tak się złożyło, że tamtędy przechodziła profesor McGonagall.
- Co tu się wyprawia? - dwójka wrogów natychmiast schowała różdżki, prostując się i z przerażeniem wpatrując się w dyrektorkę.
- Kolejna awantura? - zapytała, srogo patrząc na nich z nad swoich okularów połówek. - Za mną.
Hermiona i Draco, nawet na siebie nie patrząc ruszyli za kobietą. Brązowowłosa w duchu przeklinała się ze to, że wdała się w ten kretyński pojedynek. To wszystko jest wina Malfoy’a!
Pięć minut później siedzieli już w gabinecie profesorki, na głębokich, zapadających się, skórzanych fotelach. Gabinet oprócz zniknięcia paru figurek i rzeczy byłego dyrektora oraz tego, że na ścianie wisiał dodatkowy portret Albusa Dumbledore’a, wyglądał identycznie jak za jego “panowania”.
- Jesteście Prefektami Naczelnymi. - zaczęła profesorka. - I nie mogę pojąć jaki chcecie dać przykład innym, zachowując się w ten sposób. Nie będę owijać w bawełnę. Wasze domy tracą po dziesięć punktów, a Wy macie tygodniowy szlaban. Wiedzcie tylko, że myślałam, iż jesteście bardziej dojrzalsi i że trochę zrozumieliście do czego prowadzą takie konflikty. Następny taki incydent pozbawi Was prefektury, to jasne? - była widocznie zła, a Hermionie zrobiło się głupio i strasznie wstyd po słowach dyrektorki. Z drugiej strony była wściekła na siebie, i na Malfoy’a za tą całą sytuację. Jeszcze szlabanu z tą głupią fretką jej brakowało!
- Idźcie już. Zgłosicie się u mnie jutro o osiemnastej. - przytaknęli równocześnie i po chwili w ciszy szli do swoich dormitoriów. Nie było dane cieszyć jej się spokojem.
- To wszystko Twoja wina, Granger. - warknął.
- Och, tak. To ja cie zaczęłam wyzywać od szlam. To wszystko moja wina. A powiedz mi Malfoy… Czy to też moja wina, że istnieją tacy idioci jak ty? - zapytała, uśmiechając się ironicznie.
- Nie prowokuj mnie. - przyśpieszył kroku, i już moment później stał na środku “salonu”, kłócąc się z Gryfonką.
- Gdyby nie ty, nie miałbym żadnego durnego szlabanu! - krzyczał, chłopak, wymachując rękoma na wszystkie strony.
- Słucham?! Więc to niby moja wina?! Wiesz co Malfoy?! Wal się! Nie odzywaj się do mnie i najlepiej zniknij z mojego życia!
- O jedną idiotkę mniej. - wycedził i udał się do swojej sypialny, trzaskając za sobą drzwiami.
- Dupek! - wrzasnęła jeszcze, a w odpowiedzi usłyszała jedynie drwiący śmiech.
***
Możecie być rozczarowany tym rozdziałem... a przynajmniej ja jestem. Wiem, że jest on słaby i praktycznie taki... denny, jednak nie miałam już czasu, żeby to zmieniać. Nie jestem zadowolona z tej notki, jednak może ktoś będzie miał inne zdanie i za to trzymam kciuki. : ) Pozdrawiam, i postaram się, żeby następny rozdział był lepszy.
A tak poza tym, to życzę Wam Wesołych Świąt. :D


17 komentarzy:

  1. Podoba mi się, ale szkoda, że nie jest troszkę dłuższy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jakoś też mi się wydaję, że króciutki. Za to kolejny będzie MEEGA długi :D

      Usuń
  2. U nas już nowy rozdział :D Przy okazji przeczytałam ten i tak się wciągnęłam, że zaczynam czytać zaraz od początku : )) świetnie piszesz ;* pozdrawiam / Jula z bloga - http://www.nienawisc-milosc-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, dziękuję! :D Oczywiście już skomentowałam i jestem zachwycona Waszym nowym rozdziałem! : )

      Usuń
  3. Wspaniały rozdział. ;) Bardzo podobają mi się. Oj ten zły Draco! ;D Teraz będzie męczył Mionkę xD

    Zostałaś nominowana do Versastile Blogger. ;) (w razie co, to informacje znajdziesz na moim blogu)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i miłe słowa! <3 Niestety nie biorę udziału w Versastile Blogger, Liebster Award itp., bo po prostu nie mam czasu. Ale dziękuję za nominację. :) Chociaż może jak znajdę czas, to wezmę udział. :D

      Usuń
  4. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger więcej na
    http://prawdziwahistoriadramione.blogspot.com/2013/04/liebter-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już pisałam, że nie biorę w tym udziału, jednak serdecznie dziękuję, za TRZECIĄ już nominację. :) :3

      Usuń
  5. U nas już kolejny rozdział ; ) / Jula z bloga nienawisc-milosc-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny. Powoli się rozkręca. Mam nadzieję, że notki będę ciutkę dłuższe.
    Kiedy możemy spodziewać się kolejnego rozdziału ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział się spodobał. Kolejny jest dopiero w trakcie i myślę, że będzie gotowy najpóźniej na czwartek :) Dziękuję za komentarz i gorąco pozdrawiam. :3

      Usuń
  7. Świetne! :D Mam nadzieję, że będziesz pisać jak najdłużej i czekam na kolejny rozdział! :D
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział Dramione : http://opposites-always-attract.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa. Kolejny rozdział nie mam pojęcia kiedy będzie, ale postaram się dodać jak najszybciej :) Pozdrawiam mocno i oczywiście wejdę na Twojego bloga. :3

      Usuń
  8. Niepotrzebnie się zamartwiasz.. Głowa do góry! Musisz uwierzyć, że to co robisz jest dla Ciebie odpowiednie i dobrze Ci idzie. Osobiście mówię, że nie jestem zawiedziona rozdziałem. Oby tak dalej.

    Pozdrawiam,
    Wentz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Cieszę się, że rozdział jednak przypadł do gustu. :3 Pozdrawiam mocno i dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  9. Hej! Nominowałam Cię do The Versatile Blogger :)
    Pozdrawiam
    ~hope~

    OdpowiedzUsuń